Images
ContributeFeedback
Contribute FeedbackPróbowałam jednej z sałatek, warzywa okej, czuć, że świeże. Nie pasowało mi coś w sosie, stąd ocena 4,5 a nie 5. Do tej pory nie wiem co było z nim nie tak, ale jednak czegoś mi brakowało (typowa kobieta).
Mam wielką słabość. Nie, nie do burgerów, nawet nie do placków ziemniaczanych, chociaż je także uwielbiam. Smażony ser jest moją kulinarną obsesją, obok której nie potrafię przejść obojętnie. Ubóstwiam ten czeski specjał od najmłodszych lat, a moją miłość potęgowały coroczne wypady na narty do naszych południowych sąsiadów. Gdziekolwiek spotkam smażony ser we Wrocławiu, zatrzymuję się, choćbym nawet był już spóźniony na spotkanie. Siła wyższa.
Rewelacja!. Odwiedziliśmy Czerwoną Cebulę tydzień temu ze znajomymi z okazji moich imienin w godzinach wieczornych. Piwko pierwsza klasa, cena jak i smak naprawdę wart uwagi dla smakoszy takich jak ja : . Żurek... szczerze mówiąc, takiego żurku nie jadłem dawno, świetny. Dobrze kwaśny, przyprawiony, polecam. Zupa cebulowa z opowiadań znajomych również pyszna. Na drugie danie jadłem żeberka, ale z kapustą zasmażaną, soczyste, dobrze przyprawione, słodkawe, bardzo dobre. Na deser: tiramisu, dużo kremu, świetne! Podsumowując: wszystko było PRZEPYSZNE : , dużo, bardzo, bardzo dobre. Gratuluje umiejętności kucharzy, kawał dobrej pracy! Jak będe otwierał restauracje to werbuje ekipę do siebie... haha : . Pozdrawiam i do zobaczenia niebawem. Marco.
: . Świetne miejsce na obiad i nie tylko! Miła knajpka o ciepłym wystroju dobra obsługą i bardzo dobrym jedzeniem : . Żona zamówiła gicz cielęcą, a ja żeberka i zupkę grzybową w chlebku. Wszystko ładnie podane i, co najważniejsze, smaczne. Bardzo polecamy ten lokal.
Godna polecenia restauracja i pub. Odwiedziłem ten lokal parokrotnie albo i paręnaście razy, za pierwszym razem przede wszystkim ze względu na sąsiedztwo i ciekawość, ale następnie z uwagi na chęć i pragnienie ponownego skosztowania uroków tego miejsca. Warte kultywowania są obie formy cebulowego spędzania czasu czy to piwna, czy to także kulinarna. Pierwszą trudno utrzymać w czystej postaci w obliczu kuszących zapachów i widoków, ciekawości i zadowolenia innych jedzących, czy chociażby atrakcyjnych nazw w ramach przepisów. Czyste picie piwa ratują jedynie ceny (i może czasami niewiedza lub obawa , które niskie nie są. Jednak należy wyraźnie podkreślić, że stosunek jakości do ceny jest korzystny dla klienta. I dlatego warto tam zajrzeć chociażby raz na jakiś czas. Przykładowe danie główne, choć może z wyższej półki cenowej (45 zł , ale zapewniam, że warte gicz cielęca. Dwie gicze (chyba tak to się pisze w postaci solidnej porcji miękkiego, delikatnego, pysznego cielęcego mięsa, skupionego wokoło dwóch kości. A do tego gotowane warzywa (ziemniaki, marchew, cebula w sosie ze słodkich pomidorów (także w postaci solidnej porcji , i porcja kremu ziemniaczano brokułowego z pomidorkiem na środku. Oraz fantazyjny maz czekolady. Poprzedzone to było zupą cebulową ciekawy smak i czasoumilaczem w postaci Litovela (ciemne, delikatne czeskie piwo czy Holby, ewentualnie zapewne innych napojów, z których nie korzystam stojąc w obliczu Litovela. Z innych plusów charakterystyczność kelnerów. Każdy z trzech był inny, i każdy generował więcej plusów niż minusów. Minusy: przechodniu, nie licz zbytnio na klimatyzację, Plusy dodatkowe: wystrój, czystość, Względne: ogródek w lecie jest, ale po pierwsze mały (ledwie 4 stoły, co prawda 6 osobowe, ale na ogół to są po prostu 4 miejsca dla grup, w tym jednoosobowych , po drugie bardzo przychodnikowy, po trzecie przydrożny; ale żeby nie było osobiście lubię tam siedzieć, i sporo klientów jest tego samego zdania, w dzień bardzo często, wieczorem czasami pustawo lub wręcz pusto, żeby nie powiedzieć skrajnie pusto; szkoda, bo wiadomo, że atmosferze to zasadniczo nie sprzyja; Podsumowując zdecydowany plus. Drobne mankamenty i względność absolutnie nie powinny zniechęcać. Wpadajcie, choć nie za często egoistycznie nadmiernych tłumów w lubianym przez siebie miejscu nie oczekuję.