Images
ContributeFeedback
Contribute FeedbackZa pierwszym razem byliśmy z mężem zachwyceni. Mąż zamówił dorsza z patelni, a ja rybę dnia z pieca. Obie smakowały wybornie, moja była na tyle egzotyczna, że nie zapamiętałam nazwy : . Idealnie upieczona, soczysta. Całość podana z obłędnie przygotowanymi warzywami (m.in. z modnym topinamburem . Sosy nowocześnie rozmazane po naczyniu, smaki i aromaty, mimo różnorodności, idealnie się ze sobą zgrywały. Przystawka śledziowa również interesująca i ładnie podana – ryba w oleju, ze słodkimi i słonymi akcentami. Lemoniada grejpfrutowo-rozmarynowa pyszna, muszę zacząć robić taką w domu : . Po tej kolacji miałam ochotę jak najszybciej wrócić do Port Royal, a okazja nadarzyła się po miesiącu. Tym razem śledzia nie udało się zamówić, bo nie był jeszcze zamarynowany. Zdecydowaliśmy się na tatar, który okazał się niezły, ale biała ryba, z której był przyrządzony (czy w menu jest podane, jaka? nie rzuciło mi się w oczy i myślałam, że zamawiam standardowy tatar z łososia, ale może to moje przeoczenie , była nijaka w smaku. Obydwoje zamówiliśmy rybę dnia z pieca (morszczuk , na którą czekaliśmy co najmniej pół godziny. Nie spotkała nas taka feeria smaków jak za pierwszym razem – brakowało mi bardzo groszkowego sosu z poprzedniej wizyty, ale danie wciąż było przemyślane, warzywa wciąż modne (topinambur, jarmuż , a ryba doskonale upieczona. Niestety, całe danie zepsuł dziwny posmak – ryba została czymś okropnie przyprawiona, zupełnie nie potrafię tego smaku zidentyfikować. Wyjadłam wyborne mięso ze środka, a to, co zostało mi na języku z zewnętrznej warstwy, musiałam zlikwidować lemoniadą z rozmarynem. Rozważałam nawet zjedzenie całej gałązki rozmarynu, która pływała w moim napoju ; . Chciałabym jeszcze odwiedzić Port Royal i spróbować tradycyjnie podanych muli, ale z żalem stwierdzam, że pierwszy zachwyt minął. Mimo wszystko wciąż uważam, że to miejsce warte uwagi. Mam tylko nadzieję, że nigdy więcej nie trafię na ten, zapewne równie nowoczesny jak cała reszta, aromat :D.
Najlepsze Mule w mieście! Jedlismy z mlekiem kokosowym i curry- OBŁĘD!! świeże ryby i krewetki, wszystko nieprzekombinowane, podane w fajnych naczynkach. Smaczne ostrygi z dipem jaki jedlismy rowniez we Francji. Usmiechnieci kelnerzy z profesjonalnym podejsciem. Widac ze wiedzą o czym mówią i są przeszkoleni.
Udałam sie do Port Royal w sobotni wieczor z grupa znajomych na kolacje zostaliśmy przemilo ugoszczenie, jedzenie było wyśmienite w życiu nie jedliśmy lepiej podanych muli czy tatara z łososia, do tego pani kelnerka doskonale doradziła nam białe wino z nuta różanych owoców. Miejsce było tak rewelacyjne ze następnego dnia udaliśmy sie tam na śniadanie Egg Royal okazało sie strzałem w 10. Dawno nie było mi dane smakować tak pysznego jedzenia. 11/10, polecam w 100 procentach .
Szukaliśmy fajnego miejsca na kolację. Niestety w centrum wszystko było zajęte i wpadliśmy na pomysł zweryfikowania nowych Koszyków . Tam udało się znaleźć miejsce w Port Royal. Świetna obsługa, wysoki poziom, dania autorskie, fajnie podane, a wędzone ryby (podobno przez nich) niesamowite... Warto zapłacić.
Moje nowe ulubione miejsce na kulinarnej mapie Warszawy! Pyszne ryby i owoce morza w pięknej oprawie. Właściciele zadbali o każdy, nawet najdrobniejszy szczegół. Do tego super obsługa i krótki czas oczekiwania, to się ceni. 10/10!!!