Images
ContributeFeedback
Contribute Feedback5/5,pyszne jedzenie,domowa atmosfera.Wystrój lokalu ciężko ocenić ale w końcu nie to jest najważniejsze ; Polecam każdemu kto chce dobrze zjeść w całkiem przystępnej cenie
Jagniecina na poziomie mistrzowskim, swietne przyprawy w klimacie wschodnim. Cudowna atmosfera, domowa obsluga. Wystroj lokalu umowmy sie ze nie bedziemy oceniac metalowego baraku..
Przyzwoite pożywienie w dość przystępnej cenie, ciekawa odmiana po kebabach z kurczaka z budy czy szaszłykach w 90% składających się z cebuli i słoniny. Natomiast odradzam właścicielom udział w imprezach typu europejski festiwal smaku czy ubiegłoroczna impreza w starym browarze na bernardyńskiej bo poziom serwowanych tam dań może raczej odstraszyć a nie przysporzyć klientów. Wspomnę tylko o pół surowym, niezamarynowanym, gumowatym mięsie na patyku.
O Grill barze Anuszik dowiedziałem się w sumie przypadkiem od znajomej. Zachęciło mnie jej polecenie w którym opisywała Anuszik jako mały niepozorny, ale wyjątkowy bar. Z racji tego, iż uważam, że najlepsze jedzenie można odnaleźć właśnie w takich miejscach postanowiłem odwiedzić Anuszik. Podczas pierwszej wizyty, spotkaliśmy Pana Gagika, właściciela który z uśmiechem na ustach zaprosił nas do swojego lokalu. Menu wywieszone nad barem, krótkie aczkolwiek treściwe, golonka, szaszłyk, kebab, kurczak z grilla. Zdecydowaliśmy się na szaszłyk z dodatkiem grillowanych warzyw, pieczywem lawasz oraz ostrym sosem. W oczekiwaniu na nasze danie, zajęliśmy miejsce na zewnątrz przy drewnianym stoliku. Po krótkiej chwili oczekiwania na nasz stół zaczęły lądować talerze, które już samym widokiem, nie mówiąc o zapachu zachęcały do szybkiej konsumpcji. Po pierwszych kęsach mojego dania, wiedziałem, że trafiłem w dobre miejsce, smak potraw wyjątkowy, ciekawy, odmienny od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Wyraźnie wyczuwalne orientalne nuty smakowe w zamarynowanym grillowanym mięsie, w połączeniu z wyśmienitym pikantnym sosem, grillowanymi warzywami oraz kiszonymi ogórkami spowodowały, iż z każdym kolejnym kęsem miałem ochotę na więcej. Po paru minutach do naszego stolika podszedł właściciel aby dowiedzieć się czy smakuje nam jedzenie, po chwili wychwalania kuchni, przeszliśmy do historii tego miejsca, dowiedziałem się że lokal funkcjonuje już w tym miejscu od wielu lat i wtedy przeszła mi przez głowę myśl, dlaczego tak późno tu trafiłem. Od mojej pierwszej wizyty w Anusziku minęło już sporo czasu, udało mi się również poznać cudowną Panią Emmę żonę Pana Gagika, która razem z mężem tworzy niezwykłą, domową atmosferę tego miejsca, co sprawia że zawsze po przekroczeniu progu uśmiech wędruje na moją twarz. Do dziś pozostaję wiernym klientem, odwiedzając lokal parę razy w miesiącu, poznałem już wszystkie smaki które oferuje Anuszik, jednakże za każdym razem gdy stoję przed wyborem dania, mam problem na która pyszność tym razem mam ochotę!! Serdecznie polecam!
Ormiański bar nadal trzyma wysoką klasę!. Po wielu miesiącach udało mi się znów zawitać w okolice lubelskiego Czechowa. Nie mogłem sobie odmówić wizyty w Anusziku, zabierając tam przy okazji syna wielbiciela oryginalnych smaków i ciekawych potraw. Zaczęliśmy od grillowanego kurczaka w ostrym sosie z dodatkiem świeżej cebulki z ziołami, kiszonymi ogórkami i lawaszem. Kurczak przepyszny, przesiąknięty dymem z dobrego drewna, w towarzystwie ostrego sosu i cebulki był wyśmienity. Ogórki, kiszone przez właścicielkę baru wraz z tajemniczymi dla nas dodatkami, okazały się strzałem w dziesiątkę. Obaj stwierdziliśmy, że lepszych nigdy wcześniej nie dane nam było próbować. Lawasz zaś sam w sobie jest świetną przygodą z orientem. Kolejnym daniem był szaszłyk. Zdziwi się ten, kto przyzwyczajony jest do znanej nam naprzemiennej nadziewanki na patyku. Tu jest inaczej. I bardzo dobrze! W Anusziku wybiera się rodzaje mięs i ich porcje, które chwilę potem lądują na opalanym drewnem grillu. Zamówiliśmy słuszne porcje żeberek i szynki. Rzecz jasna na ostro. Do tego wielki talerz grillowanych warzyw i grzybów pomidory, różne papryki (w tym bardzo ostra , ogromne pieczarki (mistrzostwo świata smaku! i bakłażany. Rewelacja! Wybornie przygotowane mięso sprawiło, że przy próbach rozmowy z synem, zwykle gadułą, słyszałem jeno mlaskanie i zachwyty. O warzywa, których mój młody zwykle nie jada, musieliśmy toczyć pojedynki na noże, widelce i zwinne palce. Całości dopełniło smaczne piwo w jakże smacznej, jak na lubelskie bary, cenie (4,50 zł za kufel . Za sytą (nie każdy dałby tym porcjom radę ucztę dla dwóch niemałych mężczyzn, oraz dodatkowo zabraną do domu połówkę kurczaka ze słuszną porcją bakłażana (niby z myślą o zonie ; zapłaciliśmy 65 zł. Będziemy wracać! Także na golonkę, ryby, jagnięcinę ale w przypadku tych rarytasów mała rada lepiej zadzwonić kilka godzin wcześniej i zapowiedzieć chęć spożycia. W Anusziku wszystko robione jest ze świeżych produktów i na bieżąco, więc trzeba dać gospodarzom czas na przygotowanie frykasów : . Wegetarianom polecam grillowane warzywa. Nie wiem jak w sezonie zimowym, ale teraz warto skorzystać. Anuszik trzyma poziom! Dla nas, konsumentów i smakoszy, to dobrze, że jest na uboczu. Gdyby bar był przy Krakowskim Przedmieściu, to przed wejściem kolejki byłyby jak za komuny.