Images
ContributeFeedback
Contribute FeedbackTrafiliśmy jak zawsze przez przypadek : . Z zewnątrz restauracja nie wygląda zbyt ciekawie... Jednak w środku przeżyliśmy mega zaskoczenie: fajny wystrój (staropolsko górlaski , miła obsługa, duże porcje i smaczne jedzenie. Przystawka nie jestem zwolennikiem smalcu, jednak tutaj zajadałem się jak zły . Zupa żurek z jajkiem dobry. Drugie sznycel po wiedeńsku bardzo dobre mięso, ziemniaki w mundurkach miłe dla podniebienia, rozpływające się i surówki w trzech odmianach. Deser niestety nie udało się zamówić, ze względu na brak miejsca w żołądku : . Zakończenie jak to dobrym zwyczajem wjechała naleweczka, jednak nie skosztowaliśmy (ze względu na Post , ale zapach zachęcał. Polecam to miejsce na obiad rodzinny i spotkanie ze znajomymi przy buteleczce czegoś mocniejszego. Ceny przystępne.
Zachęceni zaproszeniem do skorzystania z oferty w Grouponie, oraz po zapoznaniu się z opiniami o tej gospodzie, odwiedziliśmy dzisiaj ten lokal. Na pierwszy rzut oka, wchodząc do współcześnie wykończonego pawilonu trudno było sobie wyobrazić, że w jego wnętrzu znajduje się restauracja o charakterze ludowym, a konkretnie w klimatach góralskich co sugerują zarówno wystrój, eksponaty jak i dyskretna muzyka znanej kapeli. Przywitała nas uśmiechnięta, sympatyczna pani kelnerka i z prawdziwą gościnnością zaproponowała wybór stolika, jednocześnie wręczając karty z menu. Już same nazwy potraw apetycznie wpływały na wyobraźnię i powodowały spory kłopot z wyborem dania. Po krótkim zastanowieniu, żona zamówiła Rosół wiejski z makaronem i Przysmak Gazdy schab w plackach ziemniaczanych w sosie z borowików z kapustą zasmażaną, zamiast surówki. Natomiast ja poprosiłem zupę borowikową i Polędwiczki wieprzowe po chłopsku otulone soczystym boczkiem w cebulce z ziemniakami opiekanymi. Zarówno rosół, jak i moja borowikowa były w smaku przepyszne, aromatyczne i gorące! Drugie dania równie takież same wspaniałe i smakowite; a porcje nie na pojemność naszych żołądków część została zapakowana do domu. Pomimo poczucia sytości, nie mogliśmy sobie odmówić deseru (z myślą, że też będzie zapakowany). Aż wstyd powiedzieć, ale pożarliśmy wręcz szarlotki wykonane ręką samego szefa były podane na ciepło, z bitą śmietaną w dekoracji czekoladowej i z gałką pysznych lodów. Na koniec herbata i kawa nic dodać i nic ująć. Obsługa sympatyczna, a nawet troskliwa. Wybór zjedzenia obiadu w tej Gospodzie był jak najbardziej trafny. Nie można pominąć również tego, że jest kilkanaście miejsc parkingowych, a dojazd nie nastręcza dużych trudności. Bez żadnego ryzyka, szczerze polecamy tę Gospodę.
Tym razem na rodzinny obiad wybraliśmy się do Gospody Zbójnickiej, weszliśmy do restauracji trochę nieśmiało, ponieważ było pusto, może jeden stolik zajęty. Zajęliśmy wskazany stolik, spodobał nam się klimat, drewniane podłogi i ławy, serwety, kożuchy, kosze z owocami, co prawda sztuczne, ale co tam. W tle góralska muzyka jest ok. wraz z upływem czasu przybywali kolejni Goście więc było coraz gwarniej. Na początek zostaliśmy poczęstowani domowym smalczykiem, ogórkiem kwaszonym i chlebkiem, super pomysł na czekadełko. Zamówiliśmy placek po zbójnicku i grillowana pierś z kurczaka z oscypkiem boczkiem i opiekanymi ziemniakami, zamiast ryżu (jest możliwość zmiany dodatków). Zgodnie z mężem stwierdziliśmy, że kurczak z oscypkiem pierwsza klasa, ale plackowi też nic nie brakowało. Duże porcje, bardzo smaczne nic dodać nic ująć, talerze wyczyściliśmy do zera Nie rozumiem poprzednika, który bał się dać frytki dziecku, nasza 3 letnia córka zjadła ze smakiem wraz z paluszkami z kurczaka w sezamie. Pani kelnerka blondynka sympatyczna, uśmiechnięta i taktowna. Na zakończenie kolejny miły akcent kieliszek wiśniówki i lizak dla dziecka. Dziękujemy za gościnę.
Restauracja założona w trochę niefortunnym miejscu, z dala od Centrum miasta. Przejeżdżając zauważyć można duży plakat informujący, że w sprawiającym wrażenie nowego budynku znajduje się restauracja. Wystrój restauracji, może nie typowo góralski, jednak widać spore naśladownictwo. Ogólnie zrobił na mnie pozytywne wrażenie, zmieniłabym tylko małe kiczowate serwetki położone na stołach, które nie są ani ładne ani nie spełniają funkcji chroniącej stół. Jeśli chodzi o jedzenie z całego serca polecam. Porcje są dosyć spore, jednak wszystko można zabrać na wynos, jeżeli żołądek się poddaje. Szczególnie polecam placek po zbójnicku, który od razu widać przygotowywany jest na świeżo oraz polędwiczki z kurczaka na szpinaku. Kurczak zgrillowany idealnie, soczysty, sympatycznie doprawiony. Do szpinaku dodałabym odrobinę czosnku ale to kwestia smaku. Obsługa sympatyczna i pomocna. Smacznie i do syta to chyba najtrafniejsze podsumowanie powyższej recenzji : .
Jedzenie pyszne i świeże. Przemiła obsługa. Miejsce warte odwiedzenie.