Images
ContributeFeedback
Contribute FeedbackDobre jedzenie. Krupówki to magiczne miejsce, za każdym razem jak się nimi przechadzam czy to sam, czy też z kimś czuje się jakoś tak wspaniale. Atmosfera tego miejsca robi wrażenie, a jeśli chodzi o Czarny Staw to polecam! Bardzo miła obsługa i w miarę szybko podają dania, oczywiście zależności od ilości ludzi w lokalu! Sam zamówiłem kwaśnice na boczku tradycyjność i smak, mmm, pycha! Szkoda tylko, że trunków wyskokowych nie można zamawiać, nie wiem jak teraz :
Stylowa lokalna knajpa ze świetnymi pierogami. Czytając recenzję innych osób, dochodzę do wniosku, że chyba miałem farta. Byłem w tym miejscu już kilka razy i opinię o tym miejscu mam raczej pozytywną. Głośnego góralskiego kelnera, który długo był wizytówką miejsca, już nie ma, ale pozostali sprawują się całkiem dobrze. Wpadam tam głównie na pierogi, ale zdarza się mi zjeść coś innego, bardziej konkretnego. Zacznę od pierogów, które są, według mojego wielokrotnego testowania, bardzo dobre. Jadłem chyba wszystkie możliwe warianty, większość kilkakrotnie. Były dobre. Często bardzo dobre. Na pierwszym miejscu zdecydowanie są pierogi z jagodami. Różnego rodzaju mięska też spełniały przyzwoite standardy. Czasami coś było lekko suchawe czy coś... ale w sumie fakt, że wracałem tam 3 razy, świadczy chyba o przewadze pozytywnych wrażeń. Sam lokal jest bardzo fajny, taka typowa zakopiańska knajpa z tendencjami do przerysowania lokalnych tradycji (chodzi o tradycje według poglądów przyjezdnych). Drewniane stoły według tzw. stolarki prymitywnej, przyrzucone skórami i oświetlone świeczkami (hmm, trochę zbyt ciemno jednak). Czystość zadowalająca. Bezpłatne wifi (chyba z routera od sąsiada, bo nazwa tak podpowiada). Według mnie warto tu zajrzeć. Szczególnie na pierogi!
Na pyszną baraninę tylko tu!. Jak w tytule: stek barana przebił moje najśmielsze oczekiwania! Zero charakterystycznej dla tego mięsa woni. Smak potrawy podkreślony sosem bryndzowym i wspaniale dopełniony leśnymi grzybami. Dania z grilla również nie zawiodły od polędwiczki zaczynając, poprzez szaszłyk, a na białej kiełbasie kończąc wszystko smaczne i zgodnie z oczekiwaniami. Wystrój restauracji regionalny drewno i góralskie akcenty łącznie ze strojami obsługi. Całość spójna i smaczna. Jedyny minus: brak możliwości płatności kartą.
Piękny lokal, wielkie porcje, ale jedzenie nie zawsze dotrzymuje tempa. Lokal bardzo klimatyczny. Kelnerzy dobrze ubrani. Człowiek (młody z kitką , który nas obsługiwał, na wyciągnięcie ręki w każdym momencie, jednak nie natarczywy. Bardzo kulturalny, klasa! Możliwe, że wystrój i obsługa rozdmuchują oczekiwania, że jedzenie będzie tej samej klasy. Placek po węgiersku jako jedno z 3 dań bez zastrzeżeń, bardzo smaczny, jak u babci. Kotlet faszerowany oscypkiem niedoprawiony, a oscypka nie czuć wcale. Zupa cebulowa smaczna, jednak połowa pieprzniczki w miseczce psuje smak. Porcje olbrzymie!
Gwarna, ciepła restauracja . Mnóstwo ludzi, szukanie wolnego stolika nie zraziło nas, aby opuścić ten ciepły lokal. W końcu znaleźliśmy miejsce siedzące. Zamówiliśmy placek po zbójnicku bardzo tani (24 zł , ale porcja ogromna. Mało kto zje go w całości. W ogóle każdy, kto nie zje swojej porcji (bo wszystkie są ogromne dostaje za darmo pojemnik na wynos dania do domu. W restauracji cieplutko, swojsko. Aż nie chce się wychodzić. Zachęcam do odwiedzenia restauracji, szczególnie na placki ziemniaczane, które są specjalnością restauracji.