Images
ContributeFeedback
Contribute FeedbackW chłodny dzień dobrym pomysłem wydawało się wybrać na gorącą czekoladę klasyczną deserową. Nie omyliłem się. Czekolada z pełnym smakiem i aromatem, gęsta i umiarkowanie słodka. Niestety nie była aż tak gorąca jak oczekiwałem, była lekko wystudzona. Na szczęście praliny były perfekcyjne, francuska karmelowa i kokosowa odlot. Pani z obsługi bardzo miła. Wnętrze i atmosfera jednak nie dorównuje lokalowi przy ulicy Szpitalnej.
Bardzo spokojne i zaciszne miejsce. Byłam tak ok. godziny 14 na tygodniu i w pijalni było tylko kila osób. Niewątpliwym urozmaiceniem i zabawnym zaskoczeniem, była fontanna między stolikami. Gofry były małe ale bardzo chrupkie i smaczne, duża porcja polewy czekoladowej i pomarańczy. Najlepsza była biała, klasyczna czekolada. Czekolada z likierem z bzu średnia. Zdecydowany plus tego miejsca to lokalizacja.
Bardzo miło mi napisać, że Warszawska Pijalnia Czekolady Wedel mieszcząca się na Ulicy Freta trzyma dobry poziom, podobnie jak pijalnie we Wrocławiu(Rynek) i Krakowie (Rynek). Moja pozytywna ocena dotyczy zarówno obsługi jak i serwowanych czekoladowych deserów. Tym razem skusiłam się na czekoladę deserową z malinami oraz moje ulubione tiramisu i nie zawiodłam się, koleżanka jadła owoce z dwoma sosami i deserową z orzechami. Mniam, mniam
To lepsze od koksownika. Na początek spaceru po Nowym Mieście w ten chłodny zimowy wieczór to niezły przystanek. Można go przypadkowo minąć, bo nie ma z daleka widocznej reklamy, ale zastanowiło nas co robi na ulicy pewien młody pan przy ciemnym jakby bufecie, kiedy w środku jest ciepłe, jasne wnętrze pijalni czekolady? Okazało się że właśnie serwuje tutaj z dystrybutora gorącą czekoladę w kubkach po 140 g za 10 zł. Miła niespodzianka, tylko trzeba uwazac by nie poparzyc sobie ust. Po nas przyszli następni klienci...